Witam.
Po prawie roku od zamieszkania w moim baniaku, jeden z kirysków zachowuje się co najmniej dziwnie.
Od około miesiąca go obserwuję. Czasem pływa zupełnie normalnie, ma apetyt, "wyskakuje" pod powierzchnię zaczerpnąć powietrza - czyli norma. Najczęściej jednak widuję go leżącego na dnie, na boku, na grzbiecie, czasem ukośnie opartego o oślinę, szybę lub kamień. Jednak po krótkiej chwili zaczyna się poruszać, początkowo jakby zamroczony, pływa bokiem, obija się o szyby i kamienie, ale już po chwili jest zupełnie żwawy i sprawia wrażenie zdrowego... i tak na przemian w bliżej nie określonych odstępach czasu.
Było nawet kilka sytuacji, kiedy uznałem że niestety padł, na szczęście nie odławiałem go od razu - nadal żyje.
Dziwne to, w tym akwa są inne ryby, żadnej z nich nic się nie dzieje, żadna nie ma najmniejszych objawów chorobowych.
Macie jakieś pomysły? Co to może być?
Po prawie roku od zamieszkania w moim baniaku, jeden z kirysków zachowuje się co najmniej dziwnie.
Od około miesiąca go obserwuję. Czasem pływa zupełnie normalnie, ma apetyt, "wyskakuje" pod powierzchnię zaczerpnąć powietrza - czyli norma. Najczęściej jednak widuję go leżącego na dnie, na boku, na grzbiecie, czasem ukośnie opartego o oślinę, szybę lub kamień. Jednak po krótkiej chwili zaczyna się poruszać, początkowo jakby zamroczony, pływa bokiem, obija się o szyby i kamienie, ale już po chwili jest zupełnie żwawy i sprawia wrażenie zdrowego... i tak na przemian w bliżej nie określonych odstępach czasu.
Było nawet kilka sytuacji, kiedy uznałem że niestety padł, na szczęście nie odławiałem go od razu - nadal żyje.
Dziwne to, w tym akwa są inne ryby, żadnej z nich nic się nie dzieje, żadna nie ma najmniejszych objawów chorobowych.
Macie jakieś pomysły? Co to może być?