Hejka! Pewnie jesteście bardziej obcykani w tych wszystkich rozmnażaniach i dlatego mam pytanie ,najlepiej zaczne wszystko od początku .Wczoraj tj.21 ,kiedy usiadłem przy akwarium,żeby zinfiltrować ,czy rybki dobrze czują się w nowym otoczeniu ozdób itp itd ,po chwili zobaczyłem ,że samiec molinezji żaglopłetwej podpływa od dołu do samicy i tak kilka razy . Po pewnym czasie samiec zaczął ruszać swoim gonopodium (góra dół góra) . Podpłynął do samicy i .... no nie będe pisał ,domyślicie sie sami co zrobił . Trwało to chwile ,może 2-3 sekudy . I oto moje pytanie : Nie mam kotnika ,więc czy jest sens kupować ,żeby ocalić małe rybki (jakby co) ,czy też przesadzam i nic z tego nie będzie? Na co mam zwrócić szczególną uwagę i te inne pierdoły ...? Kiedyś miałem małe rybki gupika ,ale to było zaraz po kupieniu akwarium . Pls o szybką odpowiedz. Thx.

Czyli mam lecieć do sklepu kupić i czekać? No tak ... Chce zachować ,no bo najpierw sie gździły ,a potem mają zeżreć małe? Nie ma mowy ! Tylko co zrobie z tyloma rybkami? Można oddać do zoologicznego?

Spróbuje coś zrobić . Dzięki .

U mnie w mieście gościu daje za jedną molinezję złotówkę więc się opłaca hodować te fajniutkie ryby. Jak nie chcesz kupować kotnika to kup rośliny pływające. Mojemu kuzynowi w ten sposób przetrwa coś około 20-25 rybek, posiada też kotnik ale zbyt często z niego nie korzysta, raz mu się udało że włożył molinezję do kotnika, a po godzinie cały kotnik w maluchach

Aha . Wywaliłem wszystkie pieniadze na coś innego .A jeśli zrobie kotnik z pudełka po lodach carte dor?